Dziobem i pazurem

O australijskich zwierzakach już pisaliśmy, więc dziś pora na przedstawienie najciekawszych ptaków. Australia to ptasi raj, nie tylko dla ornitologów. Kto bowiem nie chciałby chociaż raz zobaczyć przepięknych kakadu albo spotkać na czerwonej ziemi outbacku emu, jednego z symboli Australii?

Zapraszamy na spotkanie z najdziwniejszymi przedstawicielami australijskiej ptasiej rodziny.

 

1. Papugi

image

 

Egzotyczne dla nas papugi spacerują tu po miejskich trawnikach. Żółtoczube kakadu, czerwono-zielone roselie i tęczowe lorysy są niemal wszędzie. Przemierzając Australię nie trudno spotkać dziesiątki innych, barwnych papużek. Wiele z tych ślicznotek żyje w górach Dandenong, w okolicy Melbourne. Miasteczko Kallista w Dandedong Ranges słynie ze specjalnie wydzielanego miejsca, gdzie zlatują się papugi zwabione ziarnem hojnie sypanym przez turystów. Jeśli nie chcemy wydawać kilku dolarów na specjalną karmę, możemy bezpłatnie obserwować i fotografować dokarmiane ptaszysk lub wyjąć lunch na jednym z pobliskich miejsc piknikowych. Papugi szybko znajdą się same, ale należy pamiętać, że poza wyznaczonym obszarem dokarmianie ptaków jest tu surowo zabronione.

 

image

image

 

2. Kookubara

image

Poza papugami, naszym ptasim ulubieńcem została bezapelacyjnie Laughing Kookubara (Kukabara Chichotliwa). Ten największy zimorodek świata słynie nie tyle ze swych rozmiarów, co z niesamowitego śpiewu. Właściwie ciężko nazwać go śpiewem, przypomina bowiem bardzo donośny, upiorny śmiech. Trudno go z czymkolwiek pomylić!

 

3. Lirogon

image

Pomylić za to nietrudno dźwięki wydawane przez lirogona, ptaka o przepięknym ogonie biegle naśladującego wszystkie zasłyszane dźwięki. Lirogony potrafią powtarzać śpiew wszystkich ptaków, głosy innych zwierząt, a nawet dźwięki wydawane przez maszyny. Jeśli nagle w środku lasu usłyszymy więc trele, trzaski, miauki, piski i wystrzały to możemy mieć pewność, że gdzieś w krzakach siedzi lirogon. Ten którego spotkaliśmy wydawał dźwięk przypominający filmowy statek kosmiczny 🙂

 

4. Emu i Kazuar

image

 

Australia może się pochwalić aż dwoma strusiowatymi cudakami. Emu żyją na otwartych, suchych przestrzeniach, kazuary w gęstym, tropikalnym lesie. Te pierwsze łatwo spotkać. Nasze pierwsze emu wypatrzone gdzieś na polach, przy samej drodze wywołało mój nagły pisk niemal połączony z piskiem hamulców i bieg na przełaj z aparatem. Szybko jednak okazało się, że nie są to stworzenia tak rzadkie jak nam się wydawało. Stadka emu spotkaliśmy później w Parku Flinders Ranges, w Wilsons Promontory i na wyciągnięcie ręki w wygasłym kraterze Tower Hill, koło Warnambool. Przed tymi ostatnimi musieliśmy zaciekle bronić obiadu. Okazuje się, że emu potrafią wydawać z siebie niski, bardzo groźny pomruk, który nie przypomina głosów ptaków, lecz odgłos ... Tyranozaura! 🙂
Czarne, piękne kazuary są niestety znacznie rzadsze, ale może to i lepiej bo potrafią być niebezpieczne. Potężnymi nogami uzbrojonymi w długie pazury potrafiłyby, w sytuacji zagrożenia, bez problemu zabić człowieka. Kazuary żyją na północnym-wschodzie Queensland, można je spotkać w Mission Beach i na przylądku Tribulacion. Nam niestety nie udało się ich zobaczyć na wolności.

 

image

 

5. Pingwin

image

 

Pingwiny w upalnej Australii? To nie żart. Najmniejsi przedstawiciele tej rodziny licznie zamieszkują między innymi Philip Island. Można je też bezpłatnie zobaczyć przy molo St. Kilda w Melbourne. Po zmroku powoli wracają z łowów do swoich gniazd ukrytych między kamieniami falochronu. Można przyjrzeć się im z bliska, a w odpowiednim sezonie zobaczyć także puchate, nieporadne pisklaki. Pingwiny mają wrażliwe oczy i białe światło może uszkodzić im wzrok. Używać można tylko czerwonego światła latarek.

 

image image