Podróż, tak jak każde większe wydarzenie, wymaga przygotowań. Przede wszystkim trzeba przewertować przewodniki i internet, dużo poczytać, wiele informacji sprawdzić. Potem rozwiązać kwestię pracy (zwolnienie lub jeśli ma się szczęście, bezpłatny urlop), poinformować najbliższych, załatwić formalności i wynająć mieszkanie.
Trwało to w naszym przypadku kilka miesięcy. Było tego dużo, czasem przytłaczająco dużo. Ale najważniejsze było podjęcie decyzji i opowiedzenie o niej jak największej ilości ludzi. Nie, nie po to, żeby się chwalić, lecz po to by trudniej było się z niej wycofać. Uwierzcie, to naprawdę działa!
Zgodnie ze słynną maksymą, oboje uważamy, że lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż że się nie spróbowało:
"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj." Mark Twain
Tak więc podjęliśmy decyzję. Jedziemy!