Atakama

O Atakamie, najsuchszym miejscu na ziemi, słyszał każdy, ale większość nie tak wyobraża sobie pustynię...

Kamienie, nic tylko kamienie. Ani krzaczka, nic na czym można by zawiesić oko. Sześć godzin jazdy przez najbardziej monotonny, wręcz depresyjny krajobraz jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Po horyzont, tylko szare kamienie i pył.

I nagle w piątej godzinie jazdy... domek, a właściwie to co z niego zostało. I uporczywa myśl, kto mógłby chcieć żyć w takim miejscu? W najbardziej niegościnnym, jałowym miejscu na ziemi. A jednak... Na obrzeżach Atakamy znajdziemy też kilka oaz, w których kwitnie życie. Dni są tu gorące, noce bardzo zimne. Niezrażeni lekko mówiąc niesprzyjającym klimatem, ludzie osiedlają się w sąsiedztwie tych kilku skrawków zieleni i źródła życiodajnej wody. Taką oazą jest między innymi San Pedro de Atacama.

Miasteczko zbudowane z charakterystycznych czerwonych, glinianych domków, leżące na granicy pustyni i Altiplano, dla którego przyjeżdża tu tak wielu turystów. Płaskowyż rozpoczynający się na trzech tysiącach metrów wysokości, Chile dzieli z Boliwią. Jego najsłynniejsza część czyli Salar de Uyuni i kolorowe laguny ( Laguna Verde, Laguna Colorada) leżą właśnie po stronie boliwijskiej i turyści mający zaledwie kilka dni słusznie wybierają te najbardziej spektakularne atrakcje. Chile ma jednak równie piękne krajobrazy, kilka mniejszych salarów, mniej barwnych chociaż malowniczych lagun oraz własne gejzery. Na tym kto widział boliwijski Salar, chilijski nie zrobi już zapewne wielkiego wrażenia, ale tak pięknych, surrealistycznych krajobrazów nigdy dosyć.

 

Księżycowa Valle de la Luna, malownicze Piedras Rojas, słone laguny z flamingami, gejzery Tatio i nocne podglądanie gwiazd i planet przez profesjonalne teleskopy, mogą zatrzymać tu podróżnika na kilka dobrych dni.

 

image

image image

imageimage image image image image image image

W drodze na chilijskie Altiplano...
image image