Recent Posts by Dorota

Hacjenda

Właściwie miało nas tu nie być. Kolejne kolonialne miasteczko nie budziło naszego entuzjazmu, zwłaszcza że nie tak dawna wizyta w honduraskim Gracias była raczej rozczarowująca. Postanowiliśmy jednak zapolować na Utili na wielką rybę więc z salwadorskiego wybrzeża Pacyfiku musieliśmy się dostać na karaibskie wybrzeże Hondurasu czyli w zasadzie przejechać przez dwa kraje...
Więcej...

Ruta de las Flores, czyli wielkie żarcie

W przerwie między aktywnościami, wybraliśmy się na Ruta de las Flores, czyli szlak małych, kolonialnych miasteczek, z których każde ma coś ciekawego do zaoferowania. Wszystkie uwodzą brukowanymi uliczkami, małymi domkami krytymi dachówką, urokliwymi sklepikami z artesañas i otaczającymi miasteczka zielonymi wzgórzami, na których rozłożyły się plantacje kawy.   Słyszeliśmy także o niezliczonych wycieczkach...
Więcej...

Zaskakujący Salwador

Z czym kojarzy się Wam Salwador? Nam nie kojarzył się z niczym (może poza "Wojną futbolową" Kapuścińskiego) zanim nie zajrzeliśmy do przewodnika. Ot, mały, dosyć zacofany i chyba niebezpieczny kraik. Zaraz po wjeździe do Salwadoru, zrobiło nam się jednak wstyd naszej ignorancji i uprzedzeń. Wojna domowa, która pochłonęła 75 tysięcy ofiar, skończyła się...
Więcej...

Chickenbus

Stworzony by przemierzać kręte górskie drogi chickenbus to fantazyjnie pomalowany stary amerykański autobus szkolny. Na wyposażeniu obowiązkowo posiada syrenę okrętową zamiast klaksonu, spoiler na masce i radio podłączone na skrętkę zdolne zagłuszyć pracujący silnik i pasażerów. Załogę pojazdu stanowią zazwyczaj trzy osoby: kierowca, biletowy - kasjer i naganiacz - upychacz. Na postoju dwaj...
Więcej...